Modlitwa - podróż w poznawaniu Boga

Po odejściu wysłanników Jana Chrzciciela Jezus powiedział do tłumów:

„Z kim więc mam porównać ludzi tego pokolenia? Do kogo są podobni? Podobni są do dzieci, które przebywają na rynku i głośno przymawiają jedne drugim: «Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie płakali».

Przyszedł bowiem Jan Chrzciciel: nie jadł chleba i nie pił wina; a wy mówicie: «Zły duch go opętał».

Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije; a wy mówicie: «Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników». A jednak wszystkie dzieci mądrości przyznały jej słuszność”. (Łk 7,31-35)

Lubię czasem, gdy mam wolną chwilę poszperać w Internecie w poszukiwaniu blogów o tematyce duchowej. Wiele z tekstów, czy świadectw, które tam znajduję są dla mnie nie tylko inspiracją, ale czasem zwyczajnie chwytają za serce. Są okazją do odkrywania obecności Boga w świecie i w życiu konkretnych osób.

Wczoraj, popełniając na naszym blogu wpis z okazji święta św. Stanisława Kostki nawiązałem właśnie do szukania Boga i napisałem, że „Boga nie trzeba szukać. On po prostu jest we wszystkim, co należy do Niego”. Idąc tropem tej myśli można powiedzieć, że im więcej oddamy Bogu w naszym życiu tym łatwiej będzie nam Go odnajdywać we wszystkim! I odwrotnie: im bardziej zepchniemy Pana boga na margines naszego życia, do przysłowiowego narożnika, tym trudniej będzie nam odnaleźć ślady Jego działania, albo nawet gdy je zauważymy nie będziemy potrafili zinterpretować, że to właśnie Jego działanie a nie tzw. przypadek.

Przywołałem też cytat z książki nieżyjącego już prawosławnego arcybiskupa Londynu Anthony’ego Bloom’a, który w swojej książce „Szkoła modlitwy” pisał: "Jaki sens ma długie i mozolne odmawianie naszych modlitw, skoro nie umiemy znaleźć Boga w otaczającym nas świecie, w naszej codzienności a nade wszystko w drugim człowieku? Modlitwa ma nam tylko w tym odkrywaniu obecności Boga pomagać!"

A potem na jednym z blogów znalazłem piękne zdanie, które od wczoraj wciąż mi towarzyszy: „Modlitwa, to podróż w poznawaniu Boga”. Czy tak jest w twoim życiu? Od jak dawna się modlisz? Czy możesz powiedzieć, że ten czas sprawił, że bardziej poznałeś Boga, rzeczywiście że zbliżyłeś się do Niego?

Smuci mnie czasem, gdy rozmawiam z różnymi osobami, które twierdzą, że się modlą, ale modlitwa ta nic albo niewiele zmienia w ich życiu, nie przybliża im Boga. Czy to znaczy, że źle się modlą? Nie mnie to oceniać! Oczywiście mogą być w naszym duchowym życiu okresy posuchy duchowej, lub czas określanego mianem "nocy ducha" czy "nocy zmysłów", ale poza tym, że jest to czas szczególnej łaski od Boga, mający za zadanie oczyścić naszą wiarę i naszą miłość do Niego, to jednocześnie jest to doświadczenie, które w niezwykły sposób przybliża do Boga i uczy odkrywać prawdę o Nim na zupełnie innej płaszczyźnie niż ta, do której dotąd przywykliśmy.

Zastanawiałem się na ile dzisiejsza Ewangelia mówi również o modlitwie? Myślę, że w doświadczeniu modlitwy można też być "dziećmi mądrości", albo "dziećmi kaprysu". Kapryśność jest zjawiskiem występującym nie tylko u dzieci. Również dorośli często nie wyrastają z tego i pozostają kapryśni. Przejawia się to postawą roszczeniową, przekonaniem że rzeczywistość (również rzeczywistość duchowa a więc: modlitwa, Bóg i Jego dary) będą zgodne z moimi oczekiwaniami.

Natomiast "dzieci mądrości" – o których mówi dzisiaj Jezus są świadome swojej małości wobec ogromu świata i wobec Boga. Są otwarte na rzeczywistość i ciekawe jej. Nie wymądrzają się, próbując zmusić rzeczywistość by dopasowała się do ich oczekiwań, nie próbują jej nagiąć (również tej duchowej rzeczywistości a więc i Boga), by była taka, jaka "powinna być" według ich przekonania.

„Modlitwa, to podróż w poznawaniu Boga”…

Medytacja jest tą modlitwą, która chce nas uczyć właśnie takiej otwartości na Bożą rzeczywistość, która potrafi nas niejednokrotnie zaskoczyć.

To podróż, w której to Jezus jest przewodnikiem a my podążamy za Jego słowem – Imieniem które wybrzmiewa w naszym wnętrzu i nie pozwala nam się zagubić w drodze.

„Jezus” – to imię z mocą – jak napisano w ostatnim „Gościu Niedzielnym”, „imię, które zawiera w sobie obecność, którą oznacza” – dodaje Katechizm Kościoła Katolickiego, a medytacja właśnie dlatego, że odwołuje się do tego imienia i pragnie za nim podążać w podróży do poznawania Boga pozwala nam tej mocy i obecności, które ono niesie doświadczyć.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji