Dzielić się doświadczeniem modlitwy
Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam. Bóg jest miłością: kto trwa w miłości, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim. (1 J 4, 16)
Powyższe słowa św. Jana są pięknym określeniem kogoś, kto będąc przekonanym o Bożej miłości i pragnąc uczynić z niej fundament swojego życia pragnie też jak najlepiej potrafi odpowiedzieć na tę miłość. To właśnie z takiego doświadczenia – jak pisze Thomas Merton w Nowym posiewie kontemplacji zrodziło się poszukiwanie drogi ku modlitwie nieustannej. Jest ona bowiem pragnieniem zrodzonym w sercu człowieka, by niczego z tej miłości Boga nie uronić. Jednocześnie jak nauczali Ojcowie Pustyni modlitwa nieustanna, kontemplacyjna to przygotowanie do tego, co będzie naszym udziałem w wieczności
Im więcej próbujemy mówić o medytacji monologicznej, będącej drogą ku doświadczeniu modlitwy nieustannej, tym bardziej narażamy się na to, że rozminiemy się z istotą tego doświadczenia. Ponieważ życie wewnętrzne człowieka jest jedną wielką tajemnicą spotkania z Nieskończonym Bogiem. Jak zatem mówić o czymś, co z natury jest osobiste i wyjątkowe? Merton w jednej z konferencji wygłoszonych dla sióstr ze zgromadzenia kontemplacyjnego mówi, że „Słowa tak często komplikują tę niewyrażalną rzeczywistość, której na imię modlitwa. Im dojrzalsze i głębsze jest życie duchowe człowieka, tym większa jest również prostota jego modlitwy a im głębiej się zanurzamy w przestrzeń modlitwy, tym mniej mamy do powiedzenia…”
A jednak wiele osób oczekuje od nas, że będziemy mówili o modlitwie i będziemy dzielić się jej doświadczeniem, gdyż pragną czerpać z tego doświadczenia, po to by móc wzbogacić swoje życie wewnętrzne, jak również uniknąć błędów, przez które przeszli ci, którzy przecierali szlaki modlitwy.
To, czego możemy nauczyć się z dzielenia się doświadczeniem modlitwy przez jej wielkich świadków i nauczycieli to przede wszystkim:
Fakt, że modlitwa jest zawsze owocem darmowej łaski Boga, działającej we wnętrzu człowieka. Im mniej zatem człowiek przypisuje sobie zasług związanych z modlitwą a bardziej otwiera się w niej na Boga, który szuka relacji z człowiekiem tym większą ma szansę, by modlitwa ta stawała się coraz głębsza i przemieniająca.
Celem chrześcijańskiego doświadczenia modlitwy jest nade wszystko zjednoczenie z Bogiem. Wszystkie inne cele są drugorzędne. Do zjednoczenia człowiek dochodzi przez wierność praktyce modlitwy. (Jan Kasjan)
Owocem autentycznego życia modlitwy jest miłość Boga, która jest nierozdzielnie związana z miłością bliźniego (w tym miłości do samego siebie). (W. Stinissen)
Życie wewnętrzne posiada swoją dynamikę i podlega rozwojowi. Każdy, kto wiernie stara się odpowiedzieć na łaskę modlitwy będzie dostrzegał, że ona się systematycznie rozwija. Ojcowie Pustyni wyróżniali zwłaszcza dwa etapy modlitwy: przedkontemplacyjny i kontemplacyjny. Ten ostatni jest niejako docelowym sposobem obcowania z Bogiem, który zostanie kiedyś przeniesiony w wieczność. (por. św. Jan od Krzyża, Droga na Górę Karmel)
I wreszcie pamiętać należy o ważnej przestrodze Ojców Pustyni: „Modlitwa jest przestrzenią duchowej walki. Zły duch zrobi wszystko, żeby nam utrudnić lub uniemożliwić modlitwę a w rezultacie nasze zjednoczenie z Bogiem. Będzie kusił nas albo przekonaniem o naszej niegodności i słabości, które uniemożliwiają dojście do zjednoczenia z Bogiem, albo równie niebezpiecznym przekonaniem o naszej samowystarczalności i zdolnościach w pogłębianiu modlitwy. Wiele świętych dusz dało się zwieść naszemu przeciwnikowi uwierzywszy w jego podszepty zatruwające ich serca” (Ewargiusz z Pontu)
Komentarze
Prześlij komentarz