Medytacja jako działanie


Medytacja, aby mogła nazywać się modlitwą chrześcijańską musi całkowicie wypływać z Objawienia. Tym medytacja chrześcijańska różni się od innych medytacji (np. Wschodu).
Medytacja chrześcijańska zaprasza nas do ciągłego przebywania w obecności Słowa. Jest to Słowo wyjątkowe, Słowo, które jest Bogiem (jak powie św. Jan w swojej Ewangelii). Wyjątkowość tego Słowa polega na tym, że jest ono skuteczne w swoim działaniu. Gdybyśmy chcieli zobaczyć jak bardzo jest skuteczne, wystarczy rozejrzeć się dokoła. Wszystko, co nas otacza jest owocem działania tego Słowa.
Słowo to jednak stawia przed medytującym szczególne zadanie, inne niż w np. medytacji ignacjańskiej, gdzie rozważamy treść jakiegoś fragmentu z Pisma Świętego. Jedno, powtarzane nieustannie słowo zmusza nas do postawy duchowego ubóstwa. Jest to ubóstwo, które z jednej strony ma prowadzić nas, przyzwyczajonych do złożoności form, do przekonania, że w tym jednym Słowie zawiera się wszystko, czego potrzebuję do mojego uświęcenia i zbawienia. Jest to także ubóstwo, które wymaga od nas przewartościowania naszego sposobu osądu, który polega na przekonaniu, że tak wiele w życiu zależy od nas, od naszego działania i aktywności. Tym, co działa w medytacji jest właśnie Słowo. Nie ja! Ode mnie wymaga się jedynie bym otworzył się na jego stwórcze i przemieniające działanie. Abym pozwolił Jemu dokonać we mnie swojego dzieła.
Jest to sytuacja, która zaprasza nas do zakwestionowania wagi naszego działania i do złożenia całej ufności w działaniu Boga w moim życiu i zaufaniu, że to On wie najlepiej, co jest w moim życiu najlepsze, choćby mój egoizm podpowiadał mi co innego. Stąd medytacja jest wielką szkołą pokory i zaufania. Jest drogą do przewartościowania naszego życia w taki sposób, aby rzeczywiście Bóg zajął w nim pierwsze miejsce, które tak często lubię zajmować ja sam. Dopiero wtedy, gdy Bóg będzie moim życiu na pierwszym miejscu – jak mówią mistrzowie życia duchowego -  wszystko inne będzie na właściwym i moje życie odnajdzie wewnętrzną harmonię i pokój, jakiego Bóg chce nam udzielić.
Stąd medytacja jest najprostszą drogą do harmonii, do wewnętrznego pokoju, do którego źródła otwiera nam ona dostęp oraz do przewartościowania naszego życia. Gdyż to dopiero w świetle medytacji zaczynam dostrzegać to, co naprawdę ważne w moim życiu a także to, co drugorzędne, a co często niepotrzebnie zaprzątało mi głowę i czym niejednokrotnie to życie zaśmiecam. Jest to owa przejrzystość, o której sobie mówiliśmy. To dzięki medytacji coraz bardziej pozwalam na to by rzeczywistość Transcendentna lub Boska, jak kto woli prześwitywała przez moja codzienność, oświetlając moje życie i ucząc właściwej perspektywy spoglądania na nie. Dla chrześcijanina jedynym właściwym spojrzeniem na życie i jego codzienne troski jest spojrzenie z perspektywy wieczności i zbawienia. To jedynie z tej perspektywy różne wartości w naszym życiu albo nabierają sensu, albo go tracą i uczą, że nie warto zawracać sobie nimi głowy.
Niech powtarzanie tego słowa Maranatha, będzie modlitwą o tę szczególna obecność Boga w naszym życiu. Wsłuchujmy się w to Słowo, które jest dla nas przejawem obecności Boga tu i teraz i przejawem Jego działania. I z ufnością powierzając się temu działaniu pozwólmy, by Bóg, który jest Słowem żywym i skutecznym prowadził nas swoimi drogami i doprowadzał w nas swojego dzieło do końca.

Na początku wspomniałem o różnicy między medytacją Wschodu a medytacją chrześcijańską i napisałem, że punktem wyjścia dla niej jest Objawienie. Oczywiście nie jest to jedyna różnica, choć istotna. Więcej na ten temat innym razem, bo przez mojego bloga się nie wysypiam.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji