Spotkanie z...

Dzisiaj miałem okazję do wielu spotkań.

Wśród nich uczestniczyłem w spotkaniu z Willigisem Jägerem - niemieckim benedyktynem, zarazem mistrzem zen (znanym jako Ko-un Roshi) w tradycji Sanbô-Kyôdan.
W 1952 roku przyjął święcenia kapłańskie w opactwie benedyktynów w Münsterschwarzach (RFN) i do 1964 roku był nauczycielem w gimnazjum benedyktyńskim w Würzburgu oraz pracował w katolickich organizacjach misyjno-charytatywnych. Następnie za zgodą przełożonych podjął się treningu zen najpierw w Niemczech i a następnie w Japonii pod kierunkiem Roshiego Yamada Koun. Niestety  drogi Jägera  i jego nauczyciela rozeszły się pośród niezgody i nieporozumień, co dało początek nowej szkole jaką Jäger otworzy w Würzburgu. Funkcjonuje ona jako ośrodek kontemplacji i medytacjiDom św. Benedykta, którym przez wiele lat Jäger kierował. Zdaniem założyciela jest to "centrum drogi duchowej", "ponad-wyznaniowe miejsce spotkań dla wszystkich poszukujących".
Uważa on, że nikt nie musiałby iść w kierunku wschodnich religii, gdyby w mistyce chrześcijańskiej istniał ich odpowiednik. Chrześcijaństwo jednak powoli odeszło od szacunku dla swojego własnego mistycyzmu, który stracił swą dawną wagę. Jäger twierdzi, że stara się tylko przywrócić mistyce chrześcijańskiej jej dawny blask i odnowić ją poprzez pokazanie jej związków z mistyką dalekiego Wschodu.

Szkoda tylko, że bardziej zaangażował się w szukanie na drogach Wschodnich praktyk niż w tradycji chrześcijańskiej. Gdyby to uczynił może odnalazłby podobne praktyki i u nas tak jak uczynił to m. in. o. John Main.

Niestety spotkanie trochę mnie rozczarowało co do treści. Ciekawie mówił jego uczeń Alexander Poraj-Zakiej - mistrz Zen, teolog i religioznawca. Uczeń i następca Willigisa Jägera, któremu Jäger w 2008 roku przekazał mu kierownictwo duchowe założonego przez siebie ośrodka Benediktushof.  Choć i do kilku wypowiedzianych przez niego kwestii można by mieć zastrzeżenia, gdyby spojrzeć na nie od strony teologii i filozofii chrześcijańskiej.
Niestety, choć cenię sobie benedyktynów i ich ogromną role jaką realizują w dialogu z buddyzmem w ramach współpracy w DIM trzeba w tym miejscu napomknąć, że teologia, jaką Jäger posługuje się w swoim nauczaniu jest w wielu punktach niezgodna z teologią katolicką.  Może nie zawsze wybrzmiewa to wyraźnie w spotkaniach z nim ale widać to chociażby na przykładzie ksiązki wydanej u nas przez wyd. Jacek Santorski & Co. w 2003 r. Pozwolę sobie kilka urywków przywołać: cytaty z "Fala jest morzem":
W. Jäger twierdzi, że mistyczne zjednoczenie między Bogiem a człowiekiem znosi wszelkie różnice między nimi. Jest to podejście charakterystyczne dla religii Wschodu, teologia katolicka głosi jednak, że stosunek między Bogiem a człowiekiem jest miłością dwóch odrębnych bytów - człowiek pozostaje człowiekiem, a Bóg Bogiem.
Dalej Boga u Jägera trudno nazwać Bogiem osobowym:
To, co nazywamy Bogiem, rozwija się jak wachlarz w ewolucji. To my jesteśmy epifanią Boga. Tylko nie potrafimy poznać naszej prawdziwej tożsamości. My nie odpadliśmy od Pierwszej Rzeczywistości, jak chce tego koncepcja grzechu pierworodnego. My tylko zapomnieliśmy, że pochodzimy z tej rzeczywistości i nigdy z niej wypaść nie możemy ("Fala jest morzem", str. 74)
W myśleniu Jägera Bóg jest bardziej odpowiednikiem hinduskiego Brahmana niż Boga, jakiego ukazuje nam teologia katolicka:
Istnieje tylko Bóg, albowiem Bóg sam jest bytem. I wszystko, co jest, jest przejawem bytu, niejako skupionym bytem ("Fala jest morzem", str. 52)
Jäger zupełnie inaczej interpretuje sens śmierci Chrystusa:
Jezus nie rozumiał swojej śmierci jako śmierci odkupieńczej. (...) W całej metaforyce krwi i odkupienia trudno znaleźć jakiś sens ("Fala jest morzem", str. 88).
Znaczenie Jezusa polega według niego:
na tym, że wskazał nam drogę do doświadczenia jedności z boską prazasadą, nie zaś na jego śmierci na krzyżu ("Fala jest morzem", str. 23)
Cytaty zasięgnąłem z "Fala jest morzem", wyd. Jacek Santorski & Co. Warszawa 2003

Warto także nadmienić, że 2001 Kongregacja Nauki Wiary z obecnym papieżem na czele zabroniła zakonnikowi wszelkiej działalności publicznej. Początkowo dostosował się on do jej decyzji, jednak po kilku miesiącach postanowił powrócić do nauczania dróg mistyki chrześcijańskiej. Został zatem w lipcu 2002 urlopowany na 3 lata przez swojego przełożonego, opata Fidelisa Rupperta i zawieszony w pełnieniu posługi kapłańskiej.
Obecnie (2006) wraz ze swoimi uczniami nadal prowadzi kursy zen i kontemplacji w Niemczech, Europie Zachodniej i USA. Wiele publikuje i podróżuje z odczytami.

Na szczęście spotkanie to miało także swój happy end, gdyż w klubie Palladium spotkałem o. Jana Berezę, co ostudziło moje emocje związane ze spotkaniem z Jägerem, zwłaszcza, że jego odczucia były podobne do moich.


Po całym dniu
walki z chłodem
przychodzi chwila
krótka jak szczęście
Wieczór
jest
herbatą
rozmową
tytoniem
spacerem
dziewczyną
wiatrem
muzyką
wytchnieniem

Wieczór
jak
małe zwycięstwo


Ojcze Janie - dzięki że jesteś!!!
Oczywiście, gdyby ktoś pytał to mam swoją własna teorię co do łączenia praktyk rodem z buddyzmu z chrześcijaństwem, ale o tym innym razem, bo pora już późna...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Prawdziwe "ja" - dar od Boga

Zdrada

Przyjść do Jezusa