Tylko jedna modlitwa...
W naszej tradycji jest tylko jedna modlitwa – modlitwa Jezusa – zwykł mawiać o. John Main. Każda nasza modlitwa jest tą, która włączona zostaje w nurt tej właśnie modlitwy Jezusowej. To właśnie świadczy o jej skuteczności. Moja modlitwa włączona w duchu wiary w modlitwę Jezusa staje się Jego modlitwą. On jest Pośrednikiem wszystkich ludzi. Nie ma innej drogi do Ojca jak tylko przez Jezusa. Doświadczenie medytacji jest tym jedynym w swoim rodzaju doświadczeniem modlitwy, w którym otwierając się na obecność Ducha Chrystusa, który przenika moje serce ja sam rezygnuję z moich słów na rzecz posługiwania się w modlitwie słowem samego Boga. MAANATHA – to już nie moje słowa, choć wypowiadane w moim umyśle i sercu, to już słowo samego Jezusa. Tak więc medytacja staje się modlitwą samego Jezusa we mnie. To Jezus ukryty w świątyni mojego serca staje się tym, który umożliwia mi modlitwę, gdyż bez pomocy Jego ducha nie potrafię nawet wypowiedzieć tak prozaicznych słów jak „Panem jest Jezus; Jezus obecny w świątyni mojego serca jest tym, który się modli, który jest pośrednikiem tej modlitwy a także jej adresatem. Jak więc miałaby ona być nie wysłuchana. „tylko wierzcie w to, że to o co prosicie wam się spełni” – prosi Jezus.
Ewagriusz z Pontu, u którego Jan Kasjan pobierał nauki, mówił, że „modlitwa jest wstępowaniem umysłu ku Bogu”. Nasze umysły i serca możemy wznieść do Boga tylko przez Jezusa i dzięki Jego łasce. Modlitwa Jezusa jest jedyną modlitwą. Zanurzamy się w niej, otwierając na nią nasze serca. W tradycji Kościoła doświadczenie to nazywane jest modlitwą wiary, modlitwą kontemplacyjną czy też modlitwą czystą. My używamy określenia „medytacja”, która jest trwaniem w bezruchu, w centrum naszego jestestwa, by wraz z Chrystusem dojść do centrum, w którym jest sam Bóg ukryty w miłości i jedności Trójcy Świętej.
Komentarze
Prześlij komentarz