Ostatnia prosta

W dzisiejszej liturgii mieszają się dwa klimaty: tryumf (którego symbolem jest uroczysty wjazd Jezusa do Jerozolimy) z przegraną (przynajmniej po ludzku tak odbierana była haniebna śmierć na krzyżu); okrzyki "hosanna" z okrzykami "ukrzyżuj; królewskie powitanie z szyderczym "witaj, Królu Żydowski', radosny śpiew z wściekłym wyciem żądnego krwi tłumu; wreszcie palma i krzyż - znaki zwycięstwa, choć w tak różny sposób osiągniętego.

Są to obrazy, które z jednej strony przestrzegają nas przed postawą pychy, tą samą, która towarzyszyła Piotrowi zapewniającemu o gotowości poświęcenia życia dla Jezusa, gdyż przypominają nam jak zmienny potrafi być człowiek i jak łatwo potrafi ulec manipulacji i psychologii tłumu (dzisiaj tak wszechobecnym); ale także uświadamiają nam, że w naszym życiu po radości, uznaniu przez innych i splendorze Niedzieli Palmowej przychodzi niejednokrotnie gorycz Wielkiego Piątku i krzyża, który w ten lub w inny sposób wpisany jest w nasze życie.

Wchodzimy dzisiaj w obchody Wielkiego Tygodnia, czasu, który dla chrześcijan ma szczególny wydźwięk. Dobrze byłoby przeżyć go inaczej, w większym skupieniu i zanurzeniu się w głębokie treści, jakie on ze sobą niesie, aby nie wejść w przeżycie tegorocznego Triduum Paschalnego z marszu i żeby znowu nie nie powiedzieć za tydzień: 'święta, święta i po świętach". Chrystus bowiem zachęca nas, prosząc: "Czuwajcie ze Mną". [Mt 26, 38]

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Prawdziwe "ja" - dar od Boga

Zdrada

Przyjść do Jezusa