Wielkopostne zamyślenia c. d.
Jak być szczęśliwym?
Na to pytanie ludzie próbowali odpowiedzieć od dawna, rozmaite systemy filozoficzne i ideologie przedstawiały swoje recepty na szczęście. Również współcześnie w niemal każdej księgarni można znaleźć wiele książek, których autorzy próbują podpowiedzieć, jak znaleźć niezawodny sposób na szczęście.
Tymczasem odpowiedź na pytanie o szczęście została udzielona już wieki temu przez Tego, który wie najlepiej, co czyni człowieka szczęśliwym, bo jest jego Stwórcą. Jedną z tych odpowiedzi znajdujemy w dzisiejszym pierwszym czytaniu: „Słuchajcie głosu mojego, a będę wam Bogiem, wy zaś będziecie Mi narodem. Chodźcie każdą drogą, którą wam rozkażę, aby się wam dobrze wiodło” (Jr 7,23)
Pan Bóg mówi jasno – jeśli chcemy być szczęśliwi, musimy iść drogą, którą On nam wskazuje. Nawet więcej – można powiedzieć, że Bóg nakazuje nam iść drogą szczęścia, bo jaki to Ojciec, któremu nie zależałoby, aby jego dzieci były szczęśliwe? Stąd Jego słowa brzmią kategorycznie, jak nakaz – bo czasem człowiek widząc drogę, którą wskazuje mu Bóg wcale nie ma ochoty nią iść. Ta droga na pierwszy rzut oka pozornie może nie wyglądać na drogę do szczęścia, bo bywa naznaczona trudnościami. Co więcej – nam się bardzo często wydaje, ze wiemy lepiej, co przyniesie nam szczęście, a co nie. Stąd się biorą potem te wszystkie pretensje do Pana Boga – że czegoś nam zabrania, że wymagań Ewangelii nie dostosowuje do realiów współczesnego świata. Prawda jest jednak taka, że te wszystkie wymówki są przejawem naszej nieufności wobec Boga.
Komentarze
Prześlij komentarz