Medytacja - czas formowania serca

 Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. (Mt 11,28)

Te słowa Pana Jezusa można przyjąć jako motto czasu Adwentu. Jezus zaprasza wszystkich, bez wyjątku. Zachęca nas do postawienia odważnego kroku na Jego drodze, nacechowanej cichością i pokorą.

Każda droga ma swój początek i koniec. Każda droga ma swój cel. Na drodze Jezusa On sam jest początkiem i końcem. Jezus jest także celem. „Ja jestem drogą, prawdą i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie”(J 14,6).

Patronowie Adwentu (Maryja, św. Jan Chrzciciel) są dowodem na to, że pójście drogą Pana jest możliwe i tylko ta droga jest prawdziwa i do końca pewna, choć nie jest łatwa.

Warunkiem wejścia na drogę Jezusa, jest postawa otwartości na Jego łaskę.

Praktyka medytacji zaprasza nas do tej otwartości na Jezusa, do zatopienia się w Nim, w Jego miłości i obecności. Medytacja, jako modlitwa serca winna rodzić w nas pragnienie głębokiej jedności z sercem Jezusa, które mieści w sobie wszystkie ludzkie serca.

W Osobie Jezusa Chrystusa Bóg uświadamia nam, że jest zawsze z nami. Teraz już nie tylko towarzyszy nam w życiu i obejmuje nas swoją opieką (jak w czasach Starego Testamentu), ale wchodząc w nasze życie, stając się jednym z nas, pokazuje, jak żyć prawdziwie i razem z nami dźwiga ciężar życia. A właściwie proponuje coś odwrotnego: Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię (Mt 11,28).

Syn Boży jako Człowiek wskazał nam drogę i pokazał, jak mamy nią iść:

„Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie” (Mt 11,29n).

Jezus przekonuje nas, że ukojenie dają cichość i pokora serca. To właśnie te doświadczenia pragniemy odnaleźć w medytacji. W Kazaniu na górze Pan Jezus nadaje im nawet charakter błogosławieństwa: „Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię” (Mt 5,5). Przeciwnie rozbudzone ambicje niosą ze sobą niepokój i spory, nieustanne rozbuchanie ego, które oddziela się od innych, przez co czuje się nieustannie zagrożone, bo może być zagarnięte przez kogoś innego. Cichość i pokora serca otwierają oczy na prawdziwą wartość życia. Wiedząc, że w istocie jest one ukryte z Chrystusem w Bogu, przestajemy się lękać. Życie przestaje już być tak ciężkie. Mało tego, przyjęte w wolności jako dar, zaczyna dopiero właściwie smakować.

Niech zatem doświadczenie medytacji uczy nas życia ukrytego w Bogu realizującego się przez całkowite zaufanie Mu całym sobą, którego owocem jest ukojenie dla duszy, jakie możemy znaleźć tylko w Jego miłującej obecności. Zamieniajmy naszą medytację w modlitwę oddania, z całkowita ufnością oddając Jezusowi to, co zajmuje nasze serca: „Jezu, uczyń moje serce według serca Twego”.

Niech praktyka medytacji prowadzi nas w głębokie doświadczenie ukrycia w sercu Jezusa.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji