Być znakiem

Mija właśnie czterdzieści dni, potrzebnych – zgodnie z bardzo szczegółowym Prawem Starego Testamentu – do oczyszczenia dla Matki, która wydaje na świat Bożego Syna-Człowieka. Aby się wypełniło wszystko to, co w Starym Przymierzu zapisali prorocy, Rodzice nowonarodzonego dziecka, chcąc dopełnić wszystkich zobowiązań wynikających z Prawa, muszą złożyć ofiarę z rocznego baranka na całopalenie lub gołąbka na ofiarę przebłagalną. Do kapłana świątyni zaś należała modlitwa wstawiennicza nad młodą matką. Święta Rodzina nie opływa w dostatki. Jest raczej uboga. W takim wypadku w miejsce baranka stać Ją jedynie na dar z gołąbka. Składa więc Maryja tę ofiarę ubogich – dwa gołębie (zob. Kpł 12, 2-8). A tak naprawdę to przecież Bóg ofiarowuje się człowiekowi. Jezus spotyka się ze swoim ludem w osobach Symeona i prorokini Anny, córki Fanuela. Gdy tylko Józef i Maryja z Dzieciątkiem wchodzą do świątyni, jest tam już starzec Symeon, wiedziony głosem Ducha Świętego, który wypowiada nad dziecięciem jedno z najpiękniejszych i najbardziej przejmujących proroctw, zwiastując tym samym posłannictwo Jezusa jako Zbawiciela wszystkich narodów:
Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, 
według Twojego słowa.
Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie,
któreś przygotował wobec wszystkich narodów:
światło na oświecenie pogan 
i chwałę ludu Twego, Izraela.

Jest to tekst, który na stałe wejdzie do codziennej wieczornej  liturgii brewiarzowej, jaką co dnia odmawiają osoby konsekrowane na całym świecie.

Mimo że w naszej – polskiej  tradycji przyjęło się nazywać to dzisiejsze święto także dniem Matki Bożej Gromnicznej, to najważniejszą postacią w tym wydarzeniu jest bez wątpienia Mesjasz, Syn Boży. Warto jednak nie przegapić tego szczególnego symbolu, jakim jest świeca gromniczna. Jest to świeca, która towarzyszy nam od dnia chrztu św. w najważniejszych wydarzeniach naszego życia religijnego. Zapalana po raz pierwszy od paschału – symbolu zmartwychwstałego Chrystusa – jest znakiem, iż należymy do Boga i jako Jego dzieci możemy mieć nadzieję na życie z Nim w wieczności, pod warunkiem, że będziemy starać się w życiu podążać za Chrystusowym światłem i opierać nasze życie na mądrości, jaka On nam niesie w swoim słowie. Zwyczaj błogosławienia gromnic znany był już w średniowieczu. Łączenie tego święta z Maryją przypomina nam, że tak jak Ona kiedyś niosła Chrystusa (i nadal czyni to przez swoje objawienia) tak my dzisiaj mamy być tymi, którzy jako Jego świadkowie niosą Go wszędzie tam, gdzie każdego dnia Bóg nas posyła. Warto zapytać przy tej okazji, jak wywiązujemy się z tego zadania, które sam Chrystus określa w swojej Ewangelii przypominając, że mamy być w jego imieniu światłem dla innych?

Dzisiejsze święto jest także dniem osób konsekrowanych. Ich szczególna rolę w świecie określił święty papież Jan Paweł II, który w swoim Liście Apostolskim napisanym w 1997 roku to święto czyni właśnie świętem wszystkich osób konsekrowanych, a więc oddanych na szczególną wyłączność Bogu przez ich posługę, modlitwę i role świadków w świecie.

Pisze on: „Obchody Dnia Życia Konsekrowanego, które po raz pierwszy odbędą się 2 lutego tego roku (1997 – przyp. mój), mają pomóc całemu Kościołowi w coraz pełniejszym dostrzeganiu wartości świadectwa osób, które wybrały drogę wiernego naśladowania Chrystusa poprzez praktykowanie rad ewangelicznych; zarazem dla samych osób konsekrowanych będą właściwą okazją odnowienia przyrzeczeń oraz ożywienia uczuć, które powinny inspirować ich oddanie się Panu.”

Ale przecież droga naśladowania Chrystusa, to nie tylko doświadczenie będące udziałem osób konsekrowanych. To pragnienie powinno być udziałem każdego chrześcijanina, w przeciwnym razie, jaki sens miałoby nasze chrześcijaństwo. Owszem, osoby konsekrowane ślubują opierać swoje życie na trzech zasadniczych filarach: czystości, ubóstwie i posłuszeństwie. Łatwo jest przysięgać Bogu posłuszeństwo, czystość, ubóstwo na całe życie, trudniej być posłusznym, czystym, ubogim w ciągu zwykłego, szarego dnia, w dodatku bez doceniania tego przez innych. Ale czy nie jest podobnie w życiu każdego chrześcijanina? Łatwo jest ślubować wierność Chrystusowi w dniu chrztu czy przy innej ważnej okazji, trudniej być wiernym w drobiazgach składających się na naszą codzienność. Łatwo jest co jakiś czas obiecać poprawę (przy okazji spowiedzi, czy rekolekcji), trudniej kroczyć drogą nawrócenia każdego dnia. Łatwiej obiecywać miłość, trudniej żyć miłością w naszych codziennych relacjach z innymi, wyborach, słowach.

Ale przecież bez tych szczególnych cech naszego świadectwa całe nasze życie – jako świadków Chrystusa będzie puste i nie czytelne. Musimy być zatem posłuszni Słowu Bożemu nie jutro, ale dziś; być czystym i wonnym, aby nie zasłaniać sobą Chrystusa, ale na niego wskazywać; być ubogim a wiec wolnym, aby wskazywać na Chrystusa, który jest naszym Jedynym bogactwem.

W rzeczonym liście apostolskim święty papież podkreśla: „Ofiarowanie Jezusa w świątyni jest wymowną ikoną całkowitego oddania własnego życia Chrystusowi, które powinno być cechą nie tylko osób konsekrowanych, ale także wszystkich chrześcijan, którzy niosą od chwili chrztu świętego Jego imię”.

To bowiem przez owo oddanie i zawierzenie się Chrystusowi, dzień po dniu uczymy się od Maryi ofiarować nasze życie Bogu i czynić je znakiem niosącym światło we współczesnym świecie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przyjść do Jezusa

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów

Terapeutyczny wymiar medytacji