Zasady moralne

Może sposób myślenia reprezentowany przez Lewisa na temat moralności wydaje się nieco uproszczony, ale czy to nie w prostocie kryje się fenomen dobrej pedagogii!? 

Jest taka historia o chłopcu, którego zapytano, jak sobie wyobraża Boga. „Z tego, co widzę — odparł chłopiec — Bóg to ktoś taki, kto się wiecznie podkrada, żeby przyłapać ludzi na dobrej zabawie, a potem stara się im przeszkodzić”. Obawiam się, że takie właśnie wyobrażenie wywołuje u wielu słowo „moralność”: moralność to coś natrętnego, co próbuje ci zepsuć zabawę. Tymczasem zasady moralne to w istocie instrukcja obsługi maszyny ludzkiej. Każda ma zapobiec takim czy innym awariom, nadwerężeniom czy tarciom w jej funkcjonowaniu. Właśnie dlatego zasady moralne robią z początku wrażenie, jakby nieustannie sprzeciwiały się naszym naturalnym skłonnościom. Kiedy poznajesz zasady obsługi jakiejkolwiek maszyny, instruktor przez cały czas powtarza: „Nie, tak nie rób” — bo oczywiście jest mnóstwo rzeczy z pozoru właściwych, które wydają się naturalnym podejściem do maszyny, choć w rzeczywistości są błędne.

Jeśli ktoś chciałby dowiedzieć się jak Lewis rozwija swoje argumenty zapraszam do lektury "Chrześcijaństwo po prostu".

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji

Droga do Emaus: wsłuchiwanie się w Słowo i gościnność serca