Apostoł Miłości

sw-jan-ap

Janowi Ewangeliście zawdzięczamy głęboką refleksję o Bogu, który wszedł w historię świata i zamieszkał pomiędzy ludźmi. Jan zaświadcza o Jezusie, który objawił się. Razem z innymi Apostołami mógł na Niego patrzeć, słuchać Jego nauczania, być obserwatorem cudów Jezusa, ale tylko on jeden z Apostołów znał rytm bicia serca Jezusa.

Święty Jan jest ewangelistą – kontemplatykiem. Cała jego Ewangelia mówiąca o Bogu, który jest Miłością, jest owocem tej kontemplacji. Jan sam pozwalając się prowadzić Jezusowi tą drogą zaprasza także nas – przez swoją Ewangelię, Listy i Apokalipsę – do wejścia na tę drogę.  Św. Jan uczy nas, na czym polega kontemplacja – to wejście a właściwie zgoda na to, abyśmy zostali wciągnięci w wielki strumień Miłości, wzajemnego otwarcia i duchowej komunii pomiędzy Jezusem i Ojcem. Pisma św. Jana skupiają się na tym, co zarówno w tym, jak i w przyszłym świecie jest najważniejsze - ostatecznie chodzi przede wszystkim o miłość. Jeśli jej nie znamy, jeśli nie pragniemy nią żyć, oznacza to, że nie poznaliśmy jeszcze Boga. A przecież to właśnie ona jest przepustką do wieczności.

Choć św. Jan zupełnie inaczej niż inny autorzy Ewangelii pisze o przyjściu Jezusa na świat, to jednak dzięki „Prologowi” pomaga nam uchwycić, jak nikt inny, najgłębszy sens tajemnicy Wcielenia. To zaproszenie do pogłębienia naszej wiary. Jan uczy nas bardziej słuchać sercem niż umysłem. Jest cudownym przewodnikiem dla tych, którzy po kryjomu i nieśmiało – podobnie jak Nikodem – szukają Boga. Kiedy inni doświadczają Jezusa, jako tego, który jest Prawdą, Lekarzem, Mesjaszem, św. Jan doświadcza Go, jako tego, który jest przede wszystkim Miłością, bo w niej zawiera się wszystko inne.

W tym kontekście lepiej rozumiemy przestrogę Jana, który mówi za Jezusem, że Jeśli nie spożywamy Pana pod postacią chleba, to nie mamy życia w sobie! [por J 6,53] Jan, jako jedyny ukazując nam niezwykły obraz Ostatniej Wieczerzy – pierwszej Eucharystii był tym, który nie tylko siedział najbliżej Jezusa, ale który opierając swą głowę na piersi Mistrza usłyszał jak bije serce Boga a następnie w tym duchu przeżył swoje życie – dostosowując je do tego rytmu Bożej miłości i chcą innych do tego doświadczenia doprowadzić.  Wszystkich przyprowadzić do Ojca - oto główne pragnienie Jezusowego serca, w które św. Jan wpisuje się swoim życiem i nauczaniem pozostawionym nam w Ewangelii, Listach i Apokalipsie.

Dla Jana tylko Jezus jest światłością mogącą rozświetlić nawet najgłębsze mroki naszej duszy. Tylko Jezus ma moc uwolnić nas nas od ślepoty samowystarczalności i egoizmu. Tylko On może wypełnić pragnienia naszego serca, nawet tego, które oskarża nas samych, bo jest większy od naszych serc i zna prawdę o nas, nawet tę ukrytą przed nami samymi. To właśnie św. Jan odnotowuje te pełne otuchy słowa Jezusa: "Niech się nie trwoży serce wasze" (J 14), bo wie, że Pan może przeprowadzić nas przez najtrudniejsze próby, trzeba tylko zachować wiarę w Jego moc.

Dla Jana Jezus jest jego i naszą Drogą, Prawdą i Życiem, bo był miłością.

Dla mnie nie ma w Piśmie Świętym tekstów, które bardziej niż te napisane przez św. Jana otwierały oczy i serce na Miłość.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji

Droga do Emaus: wsłuchiwanie się w Słowo i gościnność serca