Delikatność Zmartwychwstałego

Mężowie izraelscy, słuchajcie tego, co mówię: Jezusa Nazarejczyka, Męża, którego posłannictwo Bóg potwierdził wam niezwykłymi czynami, cudami i znakami, jakich Bóg przez Niego dokonał wśród was, o czym sami wiecie, tego Męża, który z woli, postanowienia i przewidzenia Bożego został wydany, przybiliście rękami bezbożnych do krzyża i zabiliście. Lecz Bóg wskrzesił Go, zerwawszy więzy śmierci, gdyż niemożliwe było, aby ona panowała nad Nim. [Dz 2, 22-24]

Czasem w dyskusjach z różnymi osobami mniej lub bardziej wierzącymi pada pytanie: "Dlaczego Chrystus po zmartwychwstaniu zamiast ukazać się Piłatowi, Sanhedrynowi, który doprowadził do Jego skazania, uczonymi w Piśmie, co definitywnie ucięłoby spekulacje na temat Jego zmartwychwstania objawia się jedynie garstce uczniów i przyjaciół?"

Rzeczywiście najlepszą odpowiedzią na tak postawione pytanie jest stwierdzenie: że taka jest taktyka Boga. Nasz Bóg jest Bogiem, który działa w cichości. Pomimo iż jest wszechmocny, nie ma nic wspólnego z przemocą, z drogą siły rozumianej po ludzku. Jest wszechmocny mocą miłości. A im większa miłość, tym większa pokora. I w tym tkwi moc Boga. On się nigdy nie narzuca, do niczego nie zmusza człowieka. Mógł przed wiekami objawić się wszystkim możnym ówczesnego świata, ale objawił się tylko Abrahamowi. Mógł dać się poznać wszystkim narodom a wybrał najmniejszy z narodów - Izraela. Mógł przyjść na świat w wielkiej stolicy ówczesnego świata, w przepychu a przychodzi w maleńkim Betlejem, leżącym na peryferiach świata, w ubogiej stajni.

Działać dyskretnie, w małych rzeczach, w słabości i ukryciu - to domena naszego Boga. Ziarenko gorczycy, wdowi grosz, więdnąca lilia, ledwie tlący się knotek, łagodny powiew wiatru, dwunastu prostych uczniów... Tak, domeną naszego Boga jest cichutko pukać do drzwi ludzkiego serca. Jeśli człowiek je otworzy - będzie miał okazję zobaczyć, doświadczyć, uwierzyć. Nie nachalność zewnętrznej siły - tak bliska wielu możnym tego świata - lecz wolność w miłości - to droga, którą Bóg przychodzi do człowieka. "Bóg przychodzi do nas często obrzeżami naszego życia". Kto Go szuka, z pewnością Go znajdzie.

Dlatego również zmartwychwstanie odbywa się w ciszy nocy, bez świadków (nie licząc pilnujących grobu żołnierzy). Powoli przenika do świadomości i serc tych, którzy poszli za Chrystusem. Powoli, gdyż skala wydarzenia jest tu największa z możliwych. Umysł ludzki jest zbyt ciasny, aby w pełni pojąć wydarzenia nocy zmartwychwstania. Dlatego potrzeba otwartych serc, by objąć to, co uchwytne jest jedynie dla wiary, anie dla rozumu. Wydarzenie Zmartwychwstania potwierdza raz jeszcze, że to co najświętsze i największe jest zawsze ze swej istoty ciche, pokorne, skromne i dyskretne.

Jest zaproszeniem, na które nie musimy a jedynie możemy odpowiedzieć tylko w wolności i w wierze.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów