Miłość otwarta

Jezus powiedział do swoich uczniów:

„Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim”. (Mt 5,17-19)

Jak wiemy przykazaniem Jezusa jest to, abyśmy się wzajemnie miłowali. Jego miłość do Ojca i miłość Ojca do Niego jest w intymny sposób otwarta na siebie nawzajem, ale także na tych, którzy w tę miłość zostali włączeni na mocy sakramentu chrztu a nawet więcej na wszystkich wierzących i szczerze poszukujących Boga, jak również na całe stworzenie, które przecież jest owocem tej miłości. Zwykłą aktywnością miłości jest to, że się otwiera na drugiego, wychodzi ku „ja” innej osoby. Kochać to być otwartym na drugiego.

Ta otwartość, choć jest wyzwaniem i zawsze niesie w sobie pewne ryzyko (zwłaszcza w relacji do drugiego człowieka), bo może zostać odrzucona albo zraniona, jest jednocześnie drogą, która wyzwala nas z egoizmu, ze skupienie się na sobie, z podporządkowania się dyktatowi naszego „ja”. Miłość, jeśli jest autentyczna jest zawsze zorientowana na dobro (nie fałszywe, utopijne, egoistycznie pojmowane, ale dobro obiektywne, które swoje źródło znajduje w Bogu i w Jego miłości).

Dlatego Chrystus dopowiada, że „nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie oddaje za przyjaciół swoich” (J 15,13) Innymi słowy nie deklaracje, ale gotowość poświęcenie, poniesienie ofiary, oddania życia jest najlepszym sprawdzianem autentyczności miłości.

Powiedziano, że przejawem miłości jest otwartość na drugiego. Clive Levis w książce „Chrześcijaństwo po prostu” pisze, że gdy człowiek pragnie poznać przyrodę: góry, inny skrawek natury wystarczy, że zaplanuje wyjazd i odda się badaniu danego terenu. On przed nim nie ucieknie, nie będzie się bronił… Kiedy człowiek chce poznać jakieś zwierzę musi albo je oswoić, albo zachować szczególną ostrożność i szacunek dla sposobu bycia danego zwierzęcia, bo w przeciwnym razie może je spłoszyć i zwierzę ucieknie przed jego obserwacją. Kiedy człowiek pragnie poznać drugiego człowieka, wówczas ten drugi musi się na to zgodzić. Kiedy natomiast chodzi o poznanie Boga przez człowieka, to Bóg jest tym, który wychodzi naprzeciw; jest tym, który chce być poznany. Innymi słowy pierwszy krok ku odkryciu tajemnicy Boga przez człowieka zawsze jest po stronie Boga. I niejednokrotnie Bóg w swej delikatności daje wyraz, że to On szanuje naszą wolność i robi wszystko, żeby nie spłoszyć człowieka.

Co więcej do poznania Boga przez człowieka może nas doprowadzić jedynie Bóg, my nie mamy narzędzi potrzebnych do poznania tajemnicy Boga, poza tymi, w które On sam nas wyposaży.

Jednym z takich narzędzi jest kontemplacja. Jak pisze o, Hieronim (francuski trapista z opactwa Notre – Dame de Sept Fons) kontemplacja to dostosowywanie się serca do Boskiego Dyrygenta. Ona zakłada, że nie idę własnymi drogami, (choć nie wyklucza, że każde doświadczenie modlitwy kontemplacyjnej jest w jakimś sensie indywidualne i niepowtarzalne), ale zakłada, że daję się prowadzić samemu Bogu ku doświadczeniu Jego tajemnicy. Stąd wyrasta pewnego rodzaju bierność modlitwy kontemplacyjnej, czy medytacji. Rezygnacja z aktywności w praktyce medytacji nie jest przypadkowa, ale zamierzona. Jest ona zdaniem się na działanie Ducha Świętego. Jest zgodą na Jego prowadzenie taką droga, jaką On zechce nas poprowadzić.

Jak pisze o. Franz Jalics SJ: „Prostota modlitwy medytacyjnej z natury prowadzi do głębokiego wewnętrznego pokoju, który upraszcza zbliżanie się do Boga. Wolna od trosk i myśli cisza modlitwy kontemplacyjnej rodzi harmonię i głęboką wewnętrzna więź z Bogiem i ze sobą samym, wnosząc w nasze serca głęboki pokój. Z wnętrza zaś ta harmonia powoli rozciąga się na nasze relacje z ludźmi”.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Prawdziwe "ja" - dar od Boga

Zdrada

Przyjść do Jezusa