Jestem chaosem


jestem chaosem


gliną
którą tylko Bóg
potrafi ukształtować
tak jak trzeba


naczyniem
w którym ciągle brakuje
miłości


drzewem figowym
które z takim trudem
rodzi dobry owoc
najczęściej po czasie


glebą
która nie potrafi wyrosnąć
nawet trzydziestokrotnym żniwem


człowiekiem
który próbuje nadążyć za Bogiem
koleinami własnych ścieżek


tym który wierząc
potrafi nie wierzyć






Jest pewna teoria, mówiąca o tym, że po czterdziestym roku życia człowiek musi po różnych doświadczeniach i przygodach, po różnych zbłądzeniach i ślepych zaułkach w jakie się zapuścił  wrócić do świata pierwotnych wartości, które najczęściej wyniósł z domu, z którymi się utożsamiał, gdy jeszcze spoglądał na świat pełnym idealizmu i nadziei wzrokiem, bo inaczej zwariuje. Czasem wymaga to przewartościowania swojego życia na nowo a do tego trzeba odwagi. Czy ja mam? Mam nadzieję, że tak. Czy mam na to czas? Tego nikt nie wie, więc nie wolno odkładać tego na później. 

nie oddajemy wszystkiego do końca
zostawiamy sobie chociaż trochę
                   na wszelki wypadek
aby jak najlepiej zabezpieczyć przyszłość
omijamy wielkie sprawy bo zbyt niepewne
bardzo matematycznie patrzymy na życie
bo trwa przecież niezbyt długo
                   szukamy w nim szczęścia
lecz z pustą kieszenią i pustym sercem
trudno je odnaleźć
gdy nawet miłość odliczamy co dzień jak mamonę
młodzieńcze marzenia gubimy po drodze
bo nie mamy siły o nie walczyć
                   najczęściej samotnie
dopóki trwa życie trwa walka
lecz rezygnujemy z niej najczęściej
bo w takiej walce można stracić wszystko
i dlatego bez radości
                   wędrujemy w przyszłość
 
Utopia jest marzeniem, które nijak nie przystaje do rzeczywistości. Budząc w człowieku nadzieję, która są nie do spełnienia, koniec końców staje się samobójstwem (nie tylko w sferze duchowej). Święty Augustyn w sposób wyraźny rozdzielał państwo ziemskie od Państwa Bożego, czyniąc analogie między jednym a drugim, jednak ich ze sobą nie utożsamiając. Może jednym z największych naszych błędów jest to, że  próbujemy patrzeć na wieczność z perspektywy świata w jakim żyjemy, a co za tym idzie ziemski porządek próbujemy przypisać niebu. Zaczynamy kształtować wizję wieczności opartą o nasze doczesne doświadczenia, upatrując w życiu wiecznym tego, co nam jest dobrze znajome - po ziemsku pojmowanej chwały, sprawiedliwości, posłuszeństwa, pokoju. Co wówczas otrzymujemy? Karykaturę! Chwała przyjmuje karykaturę pychy, sprawiedliwość – zemsty, posłuszeństwo – tyranii, a pokój – totalnej nudy. Tworząc taką wizję nieba, odbieramy człowiekowi najgłębszą jego nadzieję. Zapominamy o słowach Jezusa, że „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało”.
Pamiętam takie piękne i obrazowe zdanie z książki Tischnera: „Ptaki fruwają wysoko, ale gniazda mają nisko”. I chyba właśnie tutaj tkwi klucz do zrozumienia relacji między sferą wartości a światem realnym, gdzie tak często ideały bywają radykalnie okrojone i zdeformowane. Bo gniazdo to miejsce, gdzie życie się dopiero formuje. Tutaj ptak nie potrafi jeszcze fruwać i samodzielnie funkcjonować – musi być karmiony, chroniony, ogrzewany… Żyjemy tu, w doczesności, jako pisklęta szykujące się do lotu. Tak wiele piskląt jednak ginie, bo uwierzyły, że mogą już samodzielnie frunąć ku niebu... Utopia pociąga, jest marzeniem, którym fajnie się karmić, które staje się bezpieczna ucieczką od trudów życia, ale jeśli nie skonfrontujemy jej z prawdą może nas zgubić.





klęczę
w środku Twojego milczenia

ta cisza jest
brzemienna

może
narodzi się z niej
 człowiek

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji