Iluzja ateizmu i rozwodnionego chrześcijaństwa

Wdzięczny jestem Lewisowi za to, że nie zapomina w swoich rozważaniach o tzw. "rozwodnionym chrześcijaństwie", które może okazać się dla chrześcijaństwa i chrześcijanina bardzo niebezpieczną iluzją. Żyjemy w świecie, który ogarnia nas swymi mackami, czego jedną z cech jest właśnie życie w iluzji. Specyfiką iluzji jest posiadanie w umyśle obrazu, który jest odmienny od rzeczywistości. Może to także dotyczyć naszej wiary a to już problem, który może mieć konsekwencje nie tylko doczesne i chwilowe...

Ateizm jest zatem zbytnim uproszczeniem. Dodam jeszcze, że zbytnim uproszczeniem jest też inny pogląd. Według owego poglądu, który można nazwać chrześcijaństwem rozwodnionym, istnieje dobry Bóg w niebie i wszystko jest w porządku — w poglądzie tym nie ma miejsca na żadne trudne, przerażające doktryny o grzechu, piekle, szatanie i odkupieniu. Zarówno ateizm, jak i rozwodnione chrześcijaństwo to filozofie dobre najwyżej dla dzieci.
Nie ma co domagać się prostej religii. Przecież rzeczywistość nie jest prosta. Może się taka wydawać na oko, ale nie jest. Stół, przy którym siedzę, wygląda prosto — ale poproś naukowca, żeby ci wyjaśnił, z czego jest zrobiony naprawdę; spytaj o te wszystkie atomy, o to, jak odbijają się od nich fale świetlne, które trafiają do mojego oka, co dzieje się wtedy z moim nerwem wzrokowym i jak to wpływa na mój mózg — a przekonasz się, że to, co nazywamy „patrzeniem na stół”, w rzeczywistości stawia cię wobec tajemnic i zawiłości, którym praktycznie nie ma końca. Dziecko zmawiające swój dziecięcy pacierz wygląda prosto. Jeśli to ci wystarczy — cóż, koniec i kropka. Ale jeśli nie — a we współczesnym świecie na ogół to nam nie wystarcza — jeśli chcesz zadać sobie pytanie, co naprawdę się tu dzieje, wówczas musisz być przygotowany na trudną odpowiedź. Jeśli domagamy się czegoś więcej niż tylko prostoty, byłoby rzeczą nierozumną narzekać później, że to „coś więcej” nie jest proste.
Mimo to zdarza się bardzo często, że tej nierozumnej procedury chwytają się ludzie skądinąd nie pozbawieni oleju w głowie, którzy jednak — świadomie lub nie — pragną zniszczyć chrześcijaństwo. Tacy ludzie najpierw przedstawiają jakąś wersję chrześcijaństwa nadającą się najwyżej dla sześciolatków, po czym obierają ją sobie za przedmiot ataku. Kiedy usiłujesz wytłumaczyć, na czym rzeczywiście polega chrześcijaństwo wyznawane przez poinformowane osoby dorosłe, zaczynają narzekać, że już im się kręci w głowie, że zbyt to wszystko zawiłe i że gdyby Bóg istniał, z pewnością uczyniłby religię „prostą”, bo prostota jest piękna itp. Należy mieć się na baczności przed podobnymi osobami, bo co chwila będą zmieniać swoje stanowisko i tylko zmarnują twój czas. Zwróć też uwagę na ich ideę, że „Bóg powinien uczynić religię prostą”, jakby religia była czymś wymyślonym przez Boga, a nie Jego przesłaniem do nas na temat niezmiennych faktów dotyczących Jego natury.
Doświadczenie mówi mi, że świat rzeczywisty jest nie tylko skomplikowany, ale i zwykle dziwny. Nie jest uładzony ani oczywisty, nie jest taki, jak byśmy się spodziewali. Na przykład kiedy zrozumiesz już, że Ziemia i inne planety krążą wokół Słońca, mógłbyś się spodziewać, że planety w określony sposób będą do siebie pasować — powiedzmy, będą ułożone w regularnych odstępach, albo odległości między nimi będą stopniowo rosły, albo wszystkie będą jednakowej wielkości, albo będą rosnąć czy maleć w miarę odległości od Słońca. Tymczasem nie widzimy ani krzty sensu (zrozumiałego dla nas) w ich rozmiarach czy wzajemnych odległościach. Do tego są planety tylko z jednym księżycem, inna ma ich cztery, jeszcze inna dwa, niektóre wcale, kolejną wreszcie otaczają pierścienie.
Rzeczywistość to na ogół coś, czego byś nie przewidział. To jedna z przyczyn, dla których wierzę chrześcijaństwu. To religia, której byś nie przewidział. Gdyby proponowała akurat taki wszechświat, jakiego od początku się spodziewaliśmy, uznałbym ją za zmyślenie. Ale tego nikt by nie wymyślił. Chrześcijaństwo cechuje ta sama dziwaczność, co całą rzeczywistość. Porzućmy zatem filozofie dla dzieci i ich zbyt proste odpowiedzi. Problem nie jest łatwy, więc odpowiedź również nie będzie prosta.
Co jest owym problemem? Wszechświat — który zawiera wiele rzeczy złych i najwyraźniej pozbawionych sensu, lecz zarazem ma w sobie takie istoty jak my, które zdają sobie sprawę z jego zła i bezsensowności. Istnieją tylko dwa poglądy, które stawiają czoło dostępnym faktom. Jeden z nich to pogląd chrześcijański, który mówi, że jest to dobry świat, który uległ zepsuciu, ale wciąż zachowuje pamięć o tym, jaki być powinien.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji