Kolejne rekolekcje

Kolejne trzy dni dane mi będzie spędzić w uroczym klasztorze sióstr benedyktynek samarytanek, gdzie wspólne przeżywać będziemy czas rekolekcji adwentowych.

Tak wygląda dom sióstr (zdjęcie archiwalne, dlatego bez śniegu).


A tak kaplica, w której spędzać będziemy większość czasu, blisko Gospodarza tego miejsca.



Zabieram ze sobą na te trzy dni mojego dobrego przyjaciela Thomasa Mertona, bo to na jego słowie pragnę oprzeć te rekolekcje. Mam nadzieję, że przypadną do gustu siostrom benedyktynkom, wszak wraz Mertonem wyrastają z tego samego pnia duchowości benedyktyńskiej. A poz tym dobrze mieć takiego patrona w czasie rekolekcji.
Zatem zanim ja sam zacznę coś mówić, oddam głos o. Ludwikowi. Niech on zacznie te rekolekcje:

Wczesny ranek.
Hora Prima
Bądź błogosławiony, o Milczący,
Który zewsząd przemawiasz.

Nie słyszymy delikatnego głosu,

głosu łagodnego,
pełnego miłosierdzia i kobiecości.

Nie słyszymy miłosierdzia,

Miłości pełnej oddania,
które nie opiera się ani nie zna odwetu.
Nie ma w niej ni powodów, ni odpowiedzi.
Jest ona szczerością Bożego światła,
wyrazem Jego prostoty.

Nie słyszymy przebaczenia,

Które wybacza bez żalu
I niewinne oblicza kwiatów skłania
ku zroszonej ziemi.
Nie widzimy dziecka, które,
Uwięzione w każdym człowieku,
Nie mówi nic.

A Ona uśmiecha się,

gdyż nawet związana, nie może być więźniem.
Lecz nie z powodu swej mocy lub sprytu,
ale z bardzo prostej przyczyny:
nie jest Ona w stanie pojąć uwięzienia.

A ów bezradny, opuszczony w słodkim śnie,

Ma kogoś, kto go grzecznie budzi: Sofię.
Cała słodycz Jej łagodności
przemówi do niego bez zająknięcia
ze wszystkich stron wszystkiego,
a on już nigdy nie będzie taki sam.
Zbudzi się, lecz nie na to, by zdobywać
lub oddawać się ciemnym namiętnościom,
lecz ku bezgrzeszności czystej prostoty.
Jedna świadomość we wszystkim
i przez wszystko:
jedna Mądrość,
jedno Dziecko,
jedno Znaczenie,
jedna Siostra. 
Gwiazdy radują się w swoim zachodzie,
gdy wschodzi Słońce.
Niebiańskie światła radują się dlatego,
iż pewien człowiek wyrusza, by u poranka
tworzyć nowy świat oraz dlatego,
że przeszedł on z pierwotnej ciemności,
pełnej chaosu, ku zrozumieniu.
Udało mu się wyrazić swym własnym sercem
przejrzyste milczenie Sofii.
I tak oto stał się on wieczystym. 
(" HAGIA SOFIA")



Czy może być coś bardziej cennego jako wskazówka na początek rekolekcji niż milczenie, które jest jednocześnie wsłuchiwaniem się w Odwieczną Mądrość, która przychodzi w ciszy? Nie mam wątpliwości, że najlepsze rekolekcje rodzą się ze wsłuchiwania się w Odwiecznego. Bez niego wszystkie nasze słowa, wszelkie pomysły, które miały by na celu zainteresowanie i skupienie uwagi innych spełzną na niczym a w najlepszym wypadku będą miały jedynie charakter doczesny i tymczasowy. A przecież od rekolekcji powinno się wymagać czegoś więcej. Mam zatem nadzieję, że ten czas rekolekcji stanie się także dla mnie okazją do wsłuchiwania się w Tego, który jest Źródłem a jednocześnie staną się okazją do medytacji, której w tym cichym i pięknym zakątku będę mógł poświęcić więcej czasu i serca.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji