Wielkopostne zamyślenia c. d.

Błogosławiony człowiek, który pokłada ufność w Panu, i Pan jest jego nadzieją! Jest on podobny do drzewa zasadzonego nad wodą, co swe korzenie puszcza ku strumieniowi. Nie obawia się, skoro przyjdzie upał, bo utrzyma zielone liście. Także w roku posuchy nie doznaje niepokoju i nie przestaje wydawać owoców. (Jr 17,7-8)


Przeczytałem kiedyś taką historię:

Pewna dziewczynka modliła się gorąco o to, by w dniu jej urodzin była piękna pogoda. Jej modlitwa była nieustającym celem kpin jej niani. W dniu urodzin pogoda była wyjątkowo paskudna – było zimno i padało.

Widzisz, ten twój Pan Bóg w ogóle cię nie słucha – kpiła niania.

Ależ wręcz przeciwnie – odparła dziewczynka. - Słuchał. Przecież widać, że powiedział „NIE”.

Mam wrażenie, że często mylą nam się dwie rzeczy – wysłuchanie modlitwy ze spełnieniem prośby w niej zawartej.

Co więcej – czasem nam się zdarza warunkować naszą wiarę w Boga i ufność w Jego opiekę właśnie spełnianiem naszych próśb. Innymi słowy – gdy wszystko układa się po naszej myśli, łatwiej nam uwierzyć, ze Bóg jest i się o nas troszczy a gdy przestaje się układać – mamy w naszym sercu rodzą się wątpliwości. Jednak Pan Bóg chce dla nas czegoś więcej niż my sami dla siebie. Nasze szczęście i nasze spełnienie w Jego oczach wygląda często zupełnie inaczej z Jego perspektywy niż z naszej.
Poza tym trzeba pamiętać, że prośba to nie rozkaz i że ten, kogo prosimy ma prawo odmówić. W przypadku Pana Boga to „prawo do odmowy” jest szczególnie istotne – nie tylko dlatego, że ma do tego prawo, ale też dlatego, że Pan Bóg doskonale wie, co kryje się za tym, o co prosimy i jakie będą konsekwencje spełnienia naszej prośby.
Więc jeśli Pan Bóg mówi w jakiejś sytuacji zdecydowane „NIE” to zdrowy rozsądek nakazuje nie upierać się. Bo może nam się tylko wydaje, że spełnienie naszej prośby uczyni nas szczęśliwszymi. Nie mamy jednak pewności, że nie byłoby odwrotnie...
Kiedy kogoś o coś prosimy, dobrze jest mu też dać pewną dowolność w spełnieniu tej prośby. Ta dowolność, to szacunek dla wolności człowieka. A przecież ona jest jedną z największych wartości w jakie Pan Bóg nas wyposażył.

Czy również szanujemy wolność Boga, który nie zawsze odpowiada na nasze prośby tak, jak chcemy!? Co więcej: czy szanujemy tę wolność Boga z ufnością, która każe nam wierzyć, że On wie lepiej, co dla nas dobre a co nie?

Możemy prosić o wiele rzeczy, które w danym momencie wydają się nam dobre i potrzebne i przynoszące szczęście. Dla Pana Boga jednak ważne jest to, czy posłużą one w ostatecznym rozrachunku naszemu uświęceniu i zbawieniu. 
Jeśli Bóg zechce – może wszystko i da nam wszystko o co poprosimy.
A jeśli nie –  nie oznacza to bynajmniej, że nas nie słucha. Oznacza to jedynie, że ma inny, lepszy plan w stosunku do nas. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji

Droga do Emaus: wsłuchiwanie się w Słowo i gościnność serca