Pozorna niemoc Boga

Bywa tak, że w życiu doświadczamy czegoś, co można by określić mianem pozornej niemocy Boga. Obraz takiej sytuacji opisuje dzisiejsza perykopa ewangeliczna ze wskrzeszeniem Łazarza. Ale w działaniu Boga nic nie jest przypadkowe. Bóg nawet, gdy po ludzku może się wydawać, że spóźnia się z odpowiedzią na ludzką prośbę tak naprawdę zawsze przychodzi na czas.

Po ludzku sądząc, gdy Chrystus dowiedział się o chorobie swojego przyjaciela Łazarza powinien natychmiast przybyć do Betanii. Tymczasem Nauczyciel, jakby celowo opóźnia swoje przyjście, choć z miejscowości, w której przebywał do domu Łazarza i jego sióstr Marii i Marty było zaledwie parę kilometrów. Dopiero, gdy Łazarz zmarł podejmuje decyzję, aby wyruszyć w drogę, ale gdy przychodzi wydaje się, że jest już za późno by mógł coś zrobić…

W tym wydarzeniu – podkreślmy to raz jeszcze – nic nie jest przypadkowe. Betania to miejscowość, w której co prawda Jezus miał swoich przyjaciół w osobach Marty, Marii i Łazarza, ale to także wioska, w której raz chciano Go ukamienować za to, że Boga nazywał swoim Ojcem. Nie bez powodu chciał właśnie w tym miejscu dokonać cudu, który będzie bezdyskusyjny i który może wynikać tylko z Bożej mocy.

Ta scena ewangeliczna odsłania także coś z prawdy o Jezusowym sercu. Ewangelista odnotował, że Jezus na wieść o śmierci Łazarza zapłakał. Fakt ten uzmysławia nam, że Chrystus nie kierował się w swoim działaniu jedynie chłodną wolą, ale współczuł człowiekowi, z którym się spotykał aż do łez. To też pokazuje bardzo delikatną i czułą psychikę Mistrza z Nazaretu.

Bóg nie poprzestaje jednak tylko na współczuciu. Chrystus przez swoje działanie pokazuje namacalnie, co znaczą słowa, że On jest zmartwychwstaniem i życiem.   Któż bowiem poza Bogiem ma taką moc, żeby wskrzesić człowieka, który „już cuchnie”. 

Ta scena pokazuje bardzo mocno, że śmierć fizyczna czy duchowa nie stanowi przeszkody dla Boga do ożywienia człowieka. Kiedy więc ktoś popada w grzechy, nałogi, kiedy odchodzi nie wolno popadać w rozpacz. Bóg ma moc wszystko przemienić. Warto w takim wypadku przypominać sobie słowa skierowane przez Chrystusa do Marii: „Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą!”

Tak często sami, przez nasze postępowanie, nasze wybory budujemy sobie grób. To może być grób pychy, egoizmu, zawiści… Gdybyśmy potrafili poczuć swąd naszych zadawnionych win, zaniedbań, zranień, zobaczylibyśmy, że niejednokrotnie doprowadzamy się w wymiarze duchowym do podobnego stanu, w jakim znalazł się Łazarz. I bywa, że już tak mocno człowiek zamknie się w swoim grobie obojętności, braku wrażliwości, pychy, nałogów czy egoizmu, że ani o własnych siłach, ani przy pomocy innych nie jest w stanie z niego wyjść. Wówczas jest tylko Jeden mający moc wydobyć nas z mroku naszego duchowego grobu, jeśli Go o to poprosimy.

Dużo łatwiej po ludzku docenić i zachwycić się cudami będącymi fizycznymi uzdrowieniami niż tymi, których On dokonuje w sercu człowieka pogrążonym w mroku duchowego grobu. Tymczasem z perspektywy wiary i zbawienia te drugie są stokroć ważniejszymi cudami.

„Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, to choćby umarł, żyć będzie.  Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?” (por. J 11,3-7.17.20-27.33b-45).  Jezus zwraca się do Marty, pytając o jej wiarę. Jest to jednak pytanie do każdego wyznawcy Chrystusa: czy wierzysz, że wiara chrześcijańska, wiara w Chrystusa oraz życie w Nim dają ci nieśmiertelność? Może zapytasz: czyżby to było takie proste – zwyczajnie: uwierz, a radykalnie niewyobrażalna rzeczywistość po prostu zaistnieje? Czy zmartwychwstanie nie powinno więcej kosztować, być trudniejsze do zdobycia? Ależ tak! Cały koszt i trud poniósł Jezus. Dla nas pozostał koszt i trud wiary w Niego. Ta wiara zapewnia, że choćbyś umierał z powodu swojego grzechu, z powodu swojego egoizmu i pychy tysiące razy, życie dalej będzie w tobie; choćbyś umarł w sposób fizyczny i ciało twe przestało funkcjonować, będziesz miał życie w swoim ciele. Jezus Chrystus jest bowiem Bogiem stwarzającym na nowo.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czujność to dynamiczne, wzajemne oddziaływanie serca i zmysłów

Przyjść do Jezusa

Terapeutyczny wymiar medytacji